• Call us: 1-800-123-4567
  • john@doe.com

Seks i wolne związki przyszłości

Blokbank – czy ta metoda zrewolucjonizuje nasze podejście do seksu? Czy połączenie dobrowolnej bezpłodności z zapłodnieniem in vitro okaże się początkiem końca monogamii?

Ludzkość od dawna ma z seksem problemy. Począwszy od nieplanowanych ciąż, poprzez małżeństwa z konieczności, alimenty, rozwody, na niechcianych dzieciach skończywszy. Reprodukcja należy do tych dziedzin, którą – mimo współcześnie znanych metod – nadal jest najtrudniej kontrolować. Prezerwatywa, wkładki domaciczne, tabletki, plastry, krążki antykoncepcyjne, wciąż pozostawiają wiele do życzenie – tak w kwestii wygody stosowania, jak i skuteczności działania.

Bezpłodność z wyboru

Jak na razie jedyną stuprocentową gwarancją zabezpieczenia przed niechcianą ciążą jest podwiązanie nasieniowodów (wazektomia) lub jajowodów. Zabieg ten nie pozbawia mężczyzn zdolności do ejakulacji, gdyż płyn nasienny jest wciąż produkowany przez prostatę i pęcherzyki nasienne, choć nie ma w nim plemników. Natomiast u kobiety po zabiegu wciąż produkowane są komórki jajowe, układ hormonalny nie jest w żaden sposób zaburzony, co w konsekwencji daje regularne cykle menstruacyjne. Zablokowanie jajowodów zapobiega jedynie dotarciu do komórki jajowej plemników (i zapłodnieniu).

Metoda jest o tyle kontrowersyjna, że skutków zabiegu najczęściej nie sposób cofnąć. Paradoksalnie jednak, decyzja o podwiązaniu wcale nie musi oznaczać rezygnacji z możliwości rozmnażania – a to za sprawą techniki in vitro. Dzięki niej bowiem możliwe jest zapłodnienie poza ustrojem człowieka.

Materiał zostawić w banku

Przewrotnie więc sprzężenie tych dwóch wynalazków – jednego pozbawiającego płodności, drugiego tę płodność umożliwiającego – daje w efekcie… seks bez zobowiązań. W jaki sposób? Gdyby uprzednio, przed podwiązaniem nasieniowodów czy też jajowodów, zdeponować komórki rozrodcze w banku, nic nie stałoby na przeszkodzie naszej reprodukcji. W momencie, gdy dana para podjęłaby decyzję o poczęciu dziecka, mogłaby skorzystać ze swoich zamrożonych i przechowywanych w banku komórek. Współcześnie korzysta się przecież z banków spermy.

Następnie, za pomocą in vitro, komórka zostałaby zapłodniona i wszczepiona do organizmu kobiety. Zabieg podwiązania jajowodów nie wpływa na możliwość normalnego rozwój płodu w macicy. Po porodzie nie ma także przeszkód w karmieniu dziecka piersią. W swojej książce „Seks w przyszłości” ten sposób antykoncepcji Robin Baker nazywa blokbankiem.

Byłaby II seksualna rewolucja

Szerokie zastosowanie blokbanku nie pozostałoby bez wpływu na kształt związków damsko-męskich. Przy założeniu, że medycyna uporałaby się również z chorobami przenoszonymi droga płciową, mielibyśmy do czynienia ze zjawiskiem niepohamowanej rozwiązłości seksualnej. Monogamia stałaby się historią…

Ale z drugiej strony, można by było uzyskać pełną kontrolę nad swoim życiem rozrodczym. Kobiety, nie rezygnując z seksu, który aktualnie, mimo dostępnej antykoncepcji, wiąże się z ryzykiem ciąży, mogłyby oddawać się karierze zawodowej. Ze świadomością, że mają zamrożone w banku komórki, spokojnie mogłyby przełożyć macierzyństwo na późniejszy termin. Mężczyźni z kolei mogliby uprawiać seks bez stresu, że owocem tego może być niechciane dziecko, a co za tym idzie – obciążenia alimentacyjne.

Brzmi nieźle? Ale czy rzeczywiście byśmy tego chcieli…?

Źródło: INTERIA.PL

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Subscribe
Newsletter